Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

Waszyngton stawia na radykalne przyspieszenie rozwoju sztucznej inteligencji poprzez szeroko zakrojoną deregulację, wzmocnienie infrastruktury i strategiczny eksport technologii. Nowy „Plan Działania AI” to mapa drogowa, która ma zapewnić Stanom Zjednoczonym globalną hegemonię w kluczowej technologii przyszłości, ale budzi też poważne pytania o koszty takiego podejścia.
Administracja Donalda Trumpa zaprezentowała 20-stronicowy dokument, który wyznacza nowy, agresywny kurs dla Stanów Zjednoczonych w dziedzinie sztucznej inteligencji. Plan, będący polityczną deklaracją intencji, koncentruje się na trzech fundamentalnych celach: maksymalnym przyspieszeniu innowacji, rozbudowie krajowej infrastruktury AI oraz promowaniu amerykańskich technologii wśród sojuszników w celu ustanowienia globalnych standardów. Głównym motorem napędowym strategii jest rywalizacja z Chinami, a jej kluczowym narzędziem – radykalna deregulacja.
Nowa polityka Białego Domu opiera się na spójnej wizji, w której dominacja technologiczna jest tożsama z bezpieczeństwem narodowym i globalnym wpływem.
Najbardziej doniosłym elementem strategii jest bezprecedensowe dążenie do usunięcia przeszkód regulacyjnych. Biuro Zarządzania i Budżetu (OMB) otrzymało zadanie dokonania przeglądu i potencjalnego uchylenia wszelkich przepisów, standardów czy wytycznych, które „niepotrzebnie utrudniają” rozwój AI. W praktyce oznacza to systemowe polowanie na regulacje.
Co więcej, plan zakłada wywieranie presji na poszczególne stany. Fundusze federalne na badania i rozwój AI miałyby być kierowane z dala od stanów, których lokalne przepisy zostaną uznane za zbyt restrykcyjne. Federalna Komisja Łączności (FCC) oraz Federalna Komisja Handlu (FTC) mają z kolei badać, czy stanowe regulacje nie kolidują z celami federalnymi, co otwiera drogę do ich podważania. Analitycy branżowi wskazują, że takie podejście daje firmom technologicznym dokładnie to, o co od dawna zabiegały: wolną rękę w działaniu.
Plan Trumpa wykracza poza czystą technologię i wkracza w sferę ideologiczną. Dokument wprost wzywa do usunięcia odniesień do takich koncepcji jak „różnorodność, równość i integracja” (DEI) z ram zarządzania ryzykiem AI, opracowanych przez Narodowy Instytut Standardów i Technologii (NIST).
Rząd federalny ma również faworyzować we współpracy tych deweloperów dużych modeli językowych (LLM), których systemy zostaną uznane za „obiektywne” i wolne od „ideologicznych uprzedzeń”. To posunięcie może doprowadzić do sporów prawnych i dalszej polaryzacji w debacie na temat neutralności algorytmów.
Kolejnym kontrowersyjnym punktem jest kwestia praw autorskich. Administracja sugeruje, że wymóg uzyskiwania licencji i płacenia za materiały chronione prawem autorskim, używane do trenowania modeli AI, jest barierą dla innowacji. Takie stanowisko stanowi bezpośrednie uderzenie w interesy branży kreatywnej, wydawców i artystów, którzy domagają się rekompensat za wykorzystanie ich twórczości.
Świadoma ogromnego zapotrzebowania AI na moc obliczeniową i energię, administracja planuje znaczne ułatwienia w procesach inwestycyjnych. Przepisy spowalniające budowę centrów danych i fabryk chipów mają zostać ograniczone. Plan przewiduje również rozbudowę sieci energetycznej, aby sprostać rosnącemu popytowi. W tym kontekście inicjatywy związane z ochroną klimatu, które mogłyby kolidować z rozwojem energochłonnego przemysłu AI, mają być marginalizowane.
Wszystkie te działania mają jeden, jasno określony cel nadrzędny: wygranie wyścigu technologicznego z Chinami. Dokument przedstawia rozwój AI jako grę o sumie zerowej, w której są tylko dwie strony: Stany Zjednoczone i ich sojusznicy oraz reszta świata. Strategia eksportu technologii ma na celu zacieśnienie więzi z partnerami i jednoczesne wzmocnienie kontroli eksportu na kluczowe komponenty, aby utrudnić rozwój konkurentom.
„Plan Działania AI” jest na razie mapą drogową, a nie obowiązującym prawem. Jednak zapowiada serię rozporządzeń wykonawczych i stanowi jasny sygnał dla wszystkich agencji rządowych i dla rynku. To wizja świata, w którym pęd ku innowacji w sztucznej inteligencji usprawiedliwia odłożenie na bok wielu dotychczasowych priorytetów: od regulacji chroniących prawa obywatelskie, przez politykę klimatyczną, po ugruntowane zasady prawa autorskiego.
Stany Zjednoczone stawiają na szali niemal wszystko, wierząc, że nagrodą jest technologiczna i geopolityczna supremacja na dekady. Pytanie, które pozostaje otwarte, brzmi, czy potencjalne korzyści zdominowania ery AI są warte ryzyka związanego z demontażem dotychczasowych ram regulacyjnych i etycznych.