Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

Według najnowszego raportu „GIGbarometr 2024. Barometr elastyczności rynku pracy”, aż 65% firm w Polsce korzysta z elastycznych form współpracy, co stanowi wzrost o 12% w porównaniu do zeszłego roku. Tomasz Miłosz, założyciel i CEO, GIGLIKE wyjaśnia, jakie są przyczyny rosnącej popularności gig ekonomii i jakie wyzwania stoją przed firmami w dobie dynamicznych zmian na rynku pracy.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: Według raportu „GIGbarometr 2024. Barometr elastyczności rynku pracy”, 65% działających w Polsce firm korzysta obecnie z elastycznych form współpracy. To o 12% więcej niż w zeszłym roku. Jakie, Pana zdaniem, są przyczyny wzrostu popularności tej formy zatrudnienia?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: Moim zdaniem, wzrost jest odpowiedzią na wymagania rynku pracy, kreowane zarówno przez GIGerów, czyli niezależnych profesjonalistów, którzy oczekują elastyczności, jak i same firmy. Dzisiejszy rynek pracy, a także cała gospodarka, są bardzo niepewne. Zmiany w gospodarce następują tak szybko, że elastyczność nabiera nowego znaczenia i wartości. Elastyczne formy współpracy są odpowiedzią na sytuację gospodarczą oraz oczekiwania GIGerów.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: Z Pana obserwacji, w jakich branżach firmy najchętniej korzystają z elastycznych form współpracy?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: Ekonomię GIGerów można zaobserwować niemal wszędzie. Jednak sektory, w których jest to szczególnie widoczne, to IT, będące pionierem elastyczności na rynku pracy, doradztwo i konsulting, HR, marketing oraz cała branża kreatywna. Co ciekawe, elastyczne formy współpracy pojawiają się również w mniej oczywistych branżach, takich jak budownictwo, gdzie project managerowie i architekci pracują w elastycznych formach. Nie można zapomnieć o sektorze medycznym i branży prawnej, gdzie elastyczność także odgrywa znaczącą rolę.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: GIGbarometr wykazał, że w IT w ostatnim roku zaobserwowano spadek umów B2B z 89% do 54%. Czy uważa Pan, że te dane można skorelować z ogólnym ograniczaniem zatrudnienia w IT w ciągu ostatniego roku?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: To bardzo ciekawe pytanie. Niedawno byłem na Infoshare i rozmawialiśmy tam o tym w kuluarach. Wydaje mi się, że spadek odsetka umów B2B może być częściowo skorelowany z decyzjami samych GIGerów pracujących w IT. Wiąże się to z ich strachem i niepewnością dotyczącą zwolnień.
Należy podkreślić, że mimo dużego spadku, większość umów w tej branży nadal stanowią elastyczne formy współpracy. Umowa o pracę często jest postrzegana jako bezpieczna forma zatrudnienia, choć moim zdaniem to złudne. Bycie GIGerem, mającym kilka projektów, może być równie bezpieczne. Utrata jednego projektu nie oznacza całkowitego braku dochodów, w przeciwieństwie do umowy o pracę, gdzie zatrudnienie jest albo pełne, albo żadne.
„Dzisiejszy rynek pracy, a także cała gospodarka, są bardzo niepewne. Zmiany w gospodarce następują tak szybko, że elastyczność nabiera nowego znaczenia i wartości.”
Dlatego uważam, że umowa o pracę daje złudne poczucie bezpieczeństwa. Kontrakty B2B również mogą być bezpieczne, oferując zabezpieczenia związane z chorobą i niezdolnością do pracy. Wracając do głównego pytania, wydaje się, że spadek odsetka współpracowników w formie B2B w IT może być skorelowany z ogólną sytuacją na rynku i zwolnieniami w tej branży.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: Czy dostrzega Pan jakąś inną przyczynę tego stanu rzeczy?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: Trudno mi wyobrazić sobie inną przyczynę. Wydaje mi się, że zmiany na rynku pracy w sektorze IT to po prostu normalizacja. Trzeba jasno powiedzieć, że nie mamy do czynienia z krachem na rynku IT, tylko z normalizacją. Ostatnie dwa lata były wyjątkowe, zarówno pod względem wzrostu wynagrodzeń, jak i zatrudnienia. Dziś rynek się stabilizuje, a być może część ludzi próbuje chronić się przed zmianami, które na nim zachodzą.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: Wspomniał Pan, że B2B ma swoje zalety, jednak nie wszyscy są tego zdania, w tym regulatorzy unijni. Coraz więcej głosów pojawia się na temat ograniczania kontraktów B2B. W marcu zatwierdzono wstępne porozumienie dotyczące dyrektywy mającej na celu poprawę warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. Czy Pana zdaniem takie regulacje i wprowadzenie dodatkowych obostrzeń są konieczne i potrzebne temu rynkowi?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: Po pierwsze, chciałbym sprostować, że Unia Europejska wydała dyrektywę, która ostateczną decyzję, jak traktować GIGerów, pozostawia każdemu państwu członkowskiemu. Dyrektywa jest salomonowym rozwiązaniem, które pozostawia szczegóły regulacji w gestii krajów członkowskich. Najwięksi gracze na rynku, tacy jak Uber czy Bolt, również to podnosili.
Odpowiadając na Pani pytanie, uważam, że GIGekonomia wspiera cel dobrej pracy i wzrostu gospodarczego. Jak każdy nowy model ekonomiczny, GIGekonomia ma swoje jasne i ciemne strony. Ważne jest, aby rządy i regulatorzy monitorowali sytuację i dbali o odpowiednie regulacje prawno-podatkowe.
Jednak zdecydowanie nie zgadzam się z przyrównywaniem umów B2B do tradycyjnych umów o pracę, które są zaprzeczeniem elastyczności, jakiej wymaga współczesny rynek. Nadrzędnym celem powinno być stworzenie sytuacji, w której tradycyjne umowy o pracę i elastyczne formy współpracy uzupełniają się nawzajem. Jeszcze dużo pracy przed nami, aby rządy zrozumiały tę dynamikę i dążyły do osiągnięcia takiego statusu.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: W tym roku pojawił się nowy lider w zakresie wykorzystania elastycznych form współpracy – sektor MŚP, który znacznie bardziej zainteresował się tymi formami. Jak Pan sądzi, jaka jest tego przyczyna?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: Po pierwsze, małe i średnie firmy przekonały się do tych zmian, ponieważ elastyczne formy współpracy stały się dużo bardziej popularne na rynku. To już nie jest egzotyka – od kilku lat widzimy, że elastyczne formy współpracy wchodzą do mainstreamu i stały się równoprawną formą zatrudnienia, podobnie jak umowa o pracę.
Po drugie, firmy nie mają innego wyjścia, jak dostosować się do tej elastyczności. W przypadku pewnych stanowisk, B2B czy umowa cywilnoprawna są podstawową formą współpracy i trudno znaleźć osoby, które preferują pracować na umowie o pracę.
Po trzecie, jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Mimo spadku tempa inflacji w tym roku, wzrosty budżetu płac są nadal dwucyfrowe procentowo. Firmom trudno jest zapewnić takie wzrosty, a GIGerzy i cały model elastycznej pracy pozwalają odpowiedzieć na potrzeby pracowników i wprowadzić model, który jest ekonomicznie bardziej uzasadniony i optymalny.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: Z kolei w dużych firmach zaobserwowano spadek zadowolenia z elastycznych form współpracy, co przypisuje się powrotowi do biur po pandemii. Jak Pan uważa, dlaczego duże firmy obecnie nie są do końca zadowolone z elastycznych form współpracy?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: Wydaje mi się, że po pandemii, kiedy dominowała praca zdalna, firmy teraz szukają „złotego środka” w kwestii elastyczności i hybrydowości. Decydują, ile dni spędzamy w biurze, co robimy w biurze, a czego nie robimy. Słyszę to od handlowców, z którymi regularnie się spotykam, oraz od moich klientów. GIGekonomia jest wciąż stosunkowo nowym konceptem na rynku i po początkowym entuzjazmie nadszedł moment, by wszystko odpowiednio ułożyć.
„Elastyczne formy współpracy stały się dużo bardziej popularne na rynku. To już nie jest egzotyka – od kilku lat widzimy, że elastyczne formy współpracy wchodzą do mainstreamu i stały się równoprawną formą zatrudnienia, podobnie jak umowa o pracę.”
Dlatego też badania pokazują, że wewnętrzne regulacje firmowe są bardzo istotne. Nie koncentrowałbym się zbytnio na spadku zadowolenia, ponieważ 53% dużych firm uważa, że ten model współpracy będzie się rozwijać. To trochę jak mówił nasz prezydent: „Nie chcem, ale muszem”. GIGekonomia jest nowym modelem, który trzeba dobrze ułożyć. Firmy lubią mieć porządek, i to jest moim zdaniem ten moment. Ale kierunek jest jasny – większość firm jest przekonana, że rynek będzie się nadal uelastyczniał.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: Jakie przeszkody napotykają firmy we wdrażaniu elastycznych form współpracy?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: Po pierwsze, najważniejszą przeszkodą jest zrozumienie, czym jest elastyczny model pracy i proces dopasowania jego do istniejących tradycyjnych modeli pracy. Firmom niekiedy trudno zaakceptować, że GIGekonomia już istnieje i jest częścią nowoczesnego rynku pracy. Ta zmiana nie wydarzy się w przyszłości, ona już trwa i musimy się do niej dostosować. Mówiliśmy o tym już w naszym pierwszym raporcie z 2021 roku, który GIGLIKE przygotowało wspólnie z EY – ta zmiana już się dzieje.
Po drugie, firmy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wdrożyć GIGekonomię wewnątrz organizacji. Chodzi o to, jak zabezpieczyć się przed ryzykiem związanym ze współpracą z GIGerami. To nie jest umowa o pracę z jasno opisanymi przepisami Kodeksu pracy, ale umowa cywilnoprawna oparta o działalność gospodarczą. Trzeba to wszystko dobrze zorganizować, począwszy od jakości umów, a skończywszy na sposobie dostarczania benefitów i narzędzi potrzebnych do pracy.
Po trzecie, jest to proces zmiany i transformacji wewnątrz organizacji, zwłaszcza w dziale HR. Firmy muszą odpowiednio zorganizować współpracę z GIGerami, co wymaga wewnętrznej transformacji.
Te trzy główne przeszkody obserwuję w kontaktach z moimi klientami, ale co ważne, są to problemy, które można zaadresować i dostosować. GIGLIKE pomaga klientom w rozwiązaniu tych problemów.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: W jaki sposób GIGLIKE wspiera firmy w zarządzaniu elastycznymi formami współpracy?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: GIGLIKE pomaga firmom minimalizować ryzyko uznania kontraktów B2B za umowy o pracę oraz zmniejszać nakłady operacyjne, takie jak administracja wewnętrzna. Oferujemy GIGerom wszystko, co potrzebne do prowadzenia działalności gospodarczej – od założenia działalności, poprzez księgowość, aż po najpopularniejsze benefity, takie jak pakiety medyczne i sportowe.
Dostarczamy również narzędzia, takie jak podpis elektroniczny oraz ubezpieczenia, na przykład ubezpieczenie od utraty dochodu w wyniku nieszczęśliwego wypadku czy choroby. To ostatnie jest istotnym wsparciem, ponieważ GIGerzy często obawiają się o swoje przychody w czasie choroby lub wypadku. Dzięki naszemu wsparciu mają pewność, że są zabezpieczeni.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: Jakie są prognozy dotyczące wzrostu elastycznych form zatrudnienia w Polsce na kolejne lata i od czego one zależą?
Tomasz Miłosz, GIGLIKE: Prognozy są pozytywne, chociaż trudno dziś podać konkretną liczbę. Możemy oprzeć się na dwóch danych. Po pierwsze, w Stanach Zjednoczonych szacuje się, że liczba GIGerów przekroczy 50% całej siły roboczej do 2027 roku. Żyjemy w globalnej wiosce, więc ten trend prędzej czy później dotrze i do nas.
Po drugie, nasz GIGbarometr pokazuje, że elastyczność rynku pracy w tym roku zwiększyła się o 12 %. Trudno powiedzieć, czy wzrost w przyszłym roku będzie dwucyfrowy czy jednocyfrowy, ale jestem przekonany, że elastyczność będzie się mocno rozwijać i zachowamy tendencję wzrostową w nadchodzących latach.
Klaudia Ciesielska, Brandsit: Dziękuję za rozmowę.