Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

Wyższe koszty dla użytkowników i zmniejszenie rozwoju i inwestycji zagranicznych w Europie – to tylko niektóre skutki proponowanej opłaty sieciowej, nad którą pracuje Komisja Europejska. Regulacja oparta o przykład z Korei Południowej została już raz odrzucona ponad 10 lat temu. Dlaczego więc KE wraca do tego pomysłu?
Komisja Europejska pracuje nad wprowadzeniem regulacji Sending Party Pays (SPP), czyli tzw. opłaty sieciowej na rzecz rozwoju i utrzymania infrastruktury telekomunikacyjne. Ma ona nakładać obowiązek płatności na ich rzecz od internetowych dostawców treści i aplikacji (CAP).
Zgodnie z argumentacją Stowarzyszenia ETNO (European Telecommunications Network Operators’ Association), które złożyło tę propozycję, zwiększyć ma się udział dostawców usług online w kosztach budowy infrastruktury. Według ETNO to właśnie oni odpowiadają za ruch internetowy, a przez to powinny płacić większą część kosztów infrastruktury szerokopasmowej.
Jednym z istotniejszych argumentów w dyskusji ze strony ETNO jest opinia, że wkład internetowych dostawców treści i aplikacji w rozwój infrastruktury jest niewystarczający, a obowiązek ten spada na barki telekomów. Jednak ten argument można szybko zbić patrząc na liczby – blisko 900 mln USD zainwestowali w infrastrukturę dostawcy usług online od 2011 r. do 2021 r. Wśród inwestycji były np. centra danych i podmorskie kable światłowodowe. Kwota na nie przeznaczona jest wyższa od nakładów na inwestycje w nowe aplikacje i treści.
Kolejny argument za wprowadzeniem regulacji również szybko można obalić. Projektodawcy twierdzą. że ruch generowany przez użytkowników usług online w największym stopniu zwiększa koszty utrzymania infrastruktury. Jednak podczas gdy ruch internetowy rośnie w stałym tempie, całkowite koszty operacyjne firm telekomunikacyjnych pozostały w większości niezmienione, a zatem związek między nimi nie jest tak jasny.
Wprowadzenie takich rozwiązań planowane było już w 2012 r., ale spotkało się z dużym sprzeciwem, w efekcie czego odstąpiono od projektu. Po ponad 10 latach wracamy do podobnych założeń, które już raz odrzucono. Teraz, podobnie jak w 2012 r., szereg instytucji, ekspertów i stowarzyszeń branżowych mają szereg obaw i wymieniają zagrożenia, jakie wpłynąć mogą z wprowadzenia SPP.
Silnym głosem w dyskusji jest Europejska Organizacja Konsumentów BEUC, która stwierdziła, że wprowadzenie systemu opłat za korzystanie z sieci spowoduje m.in. zakłócenie konkurencji na rynku telekomunikacyjnym i negatywnie wpłynie na różnorodność produktów, cen i wydajności. Nie można przy tym zapomnieć o neutralności sieci, w którą SPP może uderzyć i w konsekwencji zmniejszyć otwartość i swobodę dostępu do Internetu.
Postęp rozwoju cyfrowego każe nam stale dbać o aktualność regulacji – to jeden z argumentów niektórych państw członkowskich UE, które zawnioskowały o prace regulacyjne i uwspółcześnienie ram, w jakich rozwijana i finansowana jest infrastruktura telekomunikacyjna. Niejasne jest jednak jak użytkownicy mogliby skorzystać na proponowanej opłaty sieciowej, podczas gdy pewne jest, że to właśnie oni poniosą jej koszty. Podobne rozwiązanie wprowadzono w Korei Południowej – to na nim wzorowano projekt z 2012 r. Przykład ten jasno wskazuje, że wprowadzenie regulacji prowadzi do wyższych cen i niższej jakości treści, a jednocześnie skutecznie tworzy nieprzyjazne środowisko dla zagranicznych dostawców treści. W tej sytuacji warto sobie zadać pytanie – dlaczego w ogóle opłata ma być wprowadzona?
Wszystkim, w tym regulatorom, powinno zależeć, aby zapewniać korzyści użytkownikom, niepotrzebne są natomiast próby opodatkowania i ograniczania wartości płynących spoza UE. Dostęp do Internetu powinien być wspólnym, powszechnym prawem w Europie. Naszym zadaniem jest dbanie o konkurencyjność europejskiej gospodarki cyfrowej, a nie na próbach ograniczania zagranicznych podmiotów inwestujących w Europie.
Podobnie jak 10 temu, tak i teraz nie znajduję sensownego uzasadnienia dla nowej regulacji na rynku sieciowym. Choć nie znamy szczegółów projektu, to ogólna perspektywa dotycząca SPP nie jest pozytywna i w mojej opinii będzie to jedynie nadmierna regulacja.
Konsekwencje wprowadzenia nowej opłaty będą najpewniej szkodliwe nie tylko dla firm na jednolitym rynku cyfrowym, ale też dla samych konsumentów – spowoduje większe koszty, pogorszenie jakości usług online. Ponadto zahamuje wzrost innowacyjnych gałęzi gospodarki UE. Krótko mówiąc taka regulacja nie jest potrzebna.
Mam ogromną nadzieję, że w trakcie konsultacji Komisja Europejska wysłucha opinii wszystkich stron, w tym użytkowników i interesariuszy.