Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

Organizacje w Europie redefiniują podejście do wdrażania sztucznej inteligencji w zarządzaniu usługami IT. Wydajność przestaje być jedynym kryterium – teraz równie ważne są zgodność, przejrzystość i kontrola nad danymi.*
Sztuczna inteligencja z impetem weszła do świata ITSM – zarządzania usługami IT. Obiecuje automatyzację zgłoszeń, skrócenie czasu reakcji i zwiększenie efektywności zespołów IT. W dobie cięć budżetowych i presji na optymalizację, AI jawi się jako naturalny sojusznik CIO. Jednak tam, gdzie pojawia się technologia, pojawiają się też pytania: co z danymi? Gdzie są przetwarzane? Czy wiemy, jak działa model, który podejmuje decyzje w naszym środowisku IT?
W Europie te pytania mają szczególny ciężar. W przeciwieństwie do wielu rynków światowych, kontynent zderza się z falą regulacji, które nie tylko określają ramy działania AI, ale również zmieniają sposób, w jaki można ją w ogóle wdrożyć. ITSM staje się dziś jednym z pierwszych obszarów, gdzie te wymagania materializują się w praktyce.
Regulacje takie jak RODO, NIS2, DORA czy nadchodzące unijne rozporządzenie o sztucznej inteligencji (AI Act) wprowadzają konkretne obowiązki: dane muszą być odpowiednio chronione, użytkownik ma prawo do informacji, a system AI musi działać w sposób przejrzysty i przewidywalny. W kontekście ITSM – gdzie przetwarzane są dane incydentów, dostępów, logi czy dane osobowe pracowników – to nie są detale.
O ile w wielu przypadkach firmy przyzwyczaiły się do modelu SaaS z serwerami „gdzieś w chmurze”, o tyle AI w ITSM stawia poprzeczkę wyżej. Zespoły IT coraz częściej pytają: czy nasze dane są wykorzystywane do trenowania zewnętrznych modeli? Czy da się wytłumaczyć, dlaczego asystent AI podjął taką, a nie inną decyzję? Czy mamy gwarancję, że dane nie opuszczają Europy?
Jednym z głównych zarzutów wobec wielu rozwiązań AI jest ich nieprzejrzystość. Modele typu „black box” potrafią działać skutecznie, ale nie wyjaśniają, na jakiej podstawie podejmują decyzje. W obszarze ITSM to duży problem – nie tylko techniczny, ale też prawny i organizacyjny.
Przykład? Automatyczne klasyfikowanie incydentów przez AI. Jeśli model przypisze priorytet „niski” do zgłoszenia dotyczącego problemów z bezpieczeństwem, a potem okaże się, że doszło do incydentu poważnego – organizacja musi wykazać, dlaczego tak się stało. Wymóg dokumentowania logiki działania modelu i zapewnienia jego „wyjaśnialności” (explainability) staje się kluczowym elementem strategii wdrożeniowej.
Na tym tle rośnie popyt na rozwiązania AI „projektowane dla Europy” – a więc takie, które nie tylko są zgodne z przepisami, ale też oferują klientom realną kontrolę nad danymi i modelem. Coraz więcej dostawców podkreśla, że ich systemy:
Takie podejście to nie tylko kwestia legalności. Organizacje zaczynają dostrzegać, że lokalność przekłada się na lepszą kontrolę, szybszą reakcję na zmiany przepisów oraz dopasowanie do lokalnych realiów – zarówno językowych, jak i operacyjnych.
W przypadku ITSM szczególnie ważna okazuje się specjalizacja. Ogólne modele AI – na przykład czatboty generatywne, które nie rozumieją kontekstu działania zespołu IT – często zawodzą. Dlatego skuteczna AI w tym obszarze to taka, która:
To zmiana podejścia – od „inteligentnego wszystkowiedzącego pomocnika” do „kompetentnego narzędzia wspierającego konkretny proces”.
Dla liderów IT wybór AI do ITSM przestaje być wyłącznie kwestią technologii czy ceny. Staje się decyzją strategiczną, która dotyka kwestii reputacji, zgodności z przepisami i zaufania użytkowników. Coraz częściej słyszymy pytanie: „czy to rozwiązanie wspiera nasze wartości i strategię organizacyjną?”, a nie tylko: „czy działa?”.
Z tej perspektywy inwestowanie w europejskie rozwiązania AI nie jest już tylko opcją – to wymóg, jeśli organizacja chce wprowadzać innowacje bez ryzyka naruszenia przepisów, utraty danych czy zaufania pracowników.