Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

Pod koniec 2023 roku, kiedy Broadcom sfinalizował przejęcie VMware, reakcje klientów były mieszane – od sceptycyzmu po nadzieję, że tak duża transakcja przyniesie stabilność. Szybko okazało się, że nowy właściciel ma inne priorytety niż kontynuacja dotychczasowego kursu. Zmiany licencyjne, ograniczenie kanału partnerskiego, wyższe ceny i twarda polityka audytowa zaczęły rozchodzić się po rynku jak echo w tunelu. W 2025 roku widać już pierwsze konsekwencje: narastające niezadowolenie klientów, migracje i pozwy sądowe. Ale prawdziwe pytanie brzmi: czy to tylko chwilowe zawirowanie, czy początek trwałego resetu w świecie wirtualizacji?
Przez ponad dwie dekady VMware był fundamentem infrastruktury IT w tysiącach firm – od startupów po największe przedsiębiorstwa przemysłowe. Rozwiązania firmy wyznaczały standardy w zakresie wirtualizacji, automatyzacji i zarządzania zasobami IT. Jednak po przejęciu przez Broadcom, to co wcześniej było atutem – szeroka baza klientów i wszechobecność w data center – zaczęło obracać się przeciwko firmie.
Zmiana modelu licencyjnego na pełną subskrypcję, likwidacja kanału pośredniego w wielu krajach i wycofanie wsparcia dla części partnerów zaskoczyły nawet najbardziej lojalnych użytkowników. Dodatkowo Broadcom zaczął wdrażać agresywną politykę audytową, a ceny produktów wzrosły – w niektórych przypadkach nawet kilkukrotnie.
Skutki? Pozwy sądowe ze strony dużych klientów (m.in. Siemens, AT&T), publiczne listy otwarte i pojawiające się zapytania o alternatywy. VMware przestał być domyślnym wyborem – a zaczęto go traktować jak kosztowny balast.
Teoretycznie klienci mają wybór. Rynkowe alternatywy dla VMware istnieją i rozwijają się dynamicznie. Problem w tym, że żadna z nich nie oferuje prostego „copy-paste” infrastruktury – a koszt i czas migracji są często zaporowe.
Z danych Gartnera wynika, że przeniesienie środowiska z VMware może potrwać od 18 do 48 miesięcy i kosztować od 300 do 3000 dolarów za jedną maszynę wirtualną. I to przy założeniu, że firma dysponuje odpowiednimi kompetencjami i planem ciągłości działania.
Na rynku dominują cztery typy alternatyw:
Z perspektywy CIO problem polega nie tylko na kosztach. Migracja oznacza zmianę paradygmatu – od narzędzi zarządzania, przez procesy CI/CD, po polityki bezpieczeństwa. To decyzja strategiczna, która wymaga czasu i odwagi – a niekiedy także politycznego wsparcia zarządu.
Choć fala niezadowolenia jest realna, nie należy spodziewać się masowego odpływu klientów w krótkim czasie. VMware ma silną pozycję w sektorach, które nie lubią ryzyka – finansowym, przemysłowym, energetycznym. Dla wielu z tych organizacji zmiana środowiska wirtualizacyjnego to projekt wieloletni, często kolidujący z cyklami certyfikacyjnymi, audytami i przepisami branżowymi.
Dodatkowo wielu użytkowników ma związane ręce – nawet jeśli chciałoby migrować, nie może porzucić subskrypcji bez poniesienia dodatkowych kosztów. A proces przejścia na nowe rozwiązanie często wymaga równoległego utrzymania starego środowiska, co generuje podwójne wydatki.
W efekcie część klientów podejmuje decyzję o pozostaniu – z niechęcią, ale świadomie. Dla Broadcom to wystarczająco dobra wiadomość. Przychody z dużych kont są stabilne, a odejście mniejszych graczy nie robi większego wrażenia – przynajmniej na razie.
Jak będzie wyglądał rynek za trzy lata? Scenariusze są trzy:
Który scenariusz jest najbardziej prawdopodobny? Na dziś – wszystkie są możliwe. Decydować będą: reakcje największych klientów, wyroki sądowe w sporach licencyjnych, a także tempo adaptacji nowoczesnych modeli infrastruktury – opartych na automatyzacji, FinOps i cloud-native.
Rynek wirtualizacji, który przez lata wydawał się stabilny, wchodzi w okres tektonicznych przetasowań. Firmy muszą podejmować decyzje nie tylko na podstawie cen, ale także przewidywalności relacji z dostawcą. VMware/Broadcom daje jasny sygnał: lojalność nie jest już kartą przetargową, liczy się marża.
Dla dostawców technologii, integratorów i partnerów kanałowych to moment, by zaoferować klientom realną alternatywę – nie tylko technologiczną, ale też strategiczną. Rynek nie znosi próżni. A reset, choć bolesny, bywa okazją do przebudowy reguł gry.