Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124

Eric Schmidt, były dyrektor generalny Google, wygłosił szereg kontrowersyjnych uwag podczas gościnnego wykładu na Uniwersytecie Stanforda. Jego wystąpienie, które szybko zostało usunięte z platform internetowych, poruszyło tematykę potencjału sztucznej inteligencji (AI), szczególnie modeli językowych (LLM), oraz ich wpływu na tworzenie aplikacji i przestrzeganie praw autorskich.
W trakcie wykładu Schmidt mówił o możliwościach, jakie LLM mogą przynieść w zakresie tworzenia aplikacji. Zasugerował, że dzięki zaawansowanym algorytmom, można w bardzo krótkim czasie stworzyć aplikację na miarę popularnej platformy, takiej jak TikTok, co wzbudziło wiele kontrowersji. Według Schmidta, z pomocą LLM, możliwe jest skopiowanie nie tylko samej aplikacji, ale także jej użytkowników i treści, co w jego ocenie mogłoby prowadzić do szybkiego sukcesu nowego produktu.
Schmidt jednak zdawał się bagatelizować kwestie prawne związane z kopiowaniem treści chronionych prawem autorskim. W trakcie wykładu stwierdził, że ewentualne problemy można rozwiązać poprzez zatrudnienie prawników, a jeśli aplikacja nie zdobędzie popularności, kwestia naruszenia praw autorskich może nie mieć większego znaczenia. Te uwagi wzbudziły szeroką krytykę, szczególnie wśród prawników i ekspertów w dziedzinie technologii, którzy zwracają uwagę, że prawa autorskie są fundamentalnym elementem ochrony własności intelektualnej i nie mogą być lekceważone.
Dodatkowo, Schmidt przedstawił swoje spojrzenie na wewnętrzne problemy Google w kontekście konkurencji na rynku AI. Sugerował, że polityka pracy zdalnej przyjęta przez Google mogła osłabić pozycję firmy w rywalizacji ze startupami takimi jak OpenAI i Anthropic. Według niego, startupy te osiągają sukcesy, ponieważ ich pracownicy są bardziej zaangażowani i pracują intensywniej, co może być wynikiem braku polityki pracy zdalnej.
Wideo z wykładu Schmidta zostało usunięte z YouTube, co tylko podsyciło spekulacje na temat kontrowersyjnych treści, jakie zostały tam poruszone. Pomimo to, fragmenty nagrania, a nawet jego całość nadal krążą w mediach społecznościowych, wywołując żywe dyskusje na temat etyki w technologii oraz przyszłości AI w kontekście ochrony praw autorskich.
Wystąpienie Erica Schmidta na Uniwersytecie Stanforda ukazuje niepokojące podejście do etyki w technologii, które może mieć poważne konsekwencje. Sugestie Schmidta, że sztuczna inteligencja może być wykorzystywana do kopiowania aplikacji, użytkowników i treści, ignorując przy tym prawa autorskie, są nie tylko lekkomyślne, ale również nieodpowiedzialne. W świecie, gdzie własność intelektualna jest fundamentalnym elementem ochrony twórczości i innowacji, takie podejście podważa podstawy, na których opiera się współczesna gospodarka cyfrowa.
Schmidt, będąc jednym z najbardziej wpływowych liderów technologicznych ostatnich dwóch dekad, powinien zdawać sobie sprawę z tego, że bagatelizowanie kwestii prawnych w kontekście rozwoju AI nie tylko szkodzi reputacji całej branży, ale również naraża na szwank przedsiębiorców, którzy mogą zostać uwikłani w kosztowne spory prawne. Jego sugestia, że prawnicy mogą „posprzątać bałagan” po nielegalnych działaniach, odzwierciedla niebezpieczną tendencję do traktowania prawa jako przeszkody do obejścia, a nie jako fundamentu, który powinien chronić wszystkich uczestników rynku.
Co więcej, krytyka polityki pracy zdalnej w kontekście konkurencyjności firm technologicznych, takich jak Google, pokazuje, że Schmidt zdaje się nie dostrzegać zmieniających się realiów rynku pracy. Elastyczność i równowaga między życiem zawodowym a prywatnym są obecnie kluczowe dla wielu pracowników, a sukces start-upów nie wynika jedynie z intensywności pracy, ale także z innowacyjnych modeli zarządzania i kultury organizacyjnej.
Słowa Schmidta mogą świadczyć o pewnym oderwaniu od współczesnych realiów technologicznych i prawnych lub też prezentują to, czym rzeczywiście kierują się giganci technologiczni w swojej działalności, a co ukrywają za fasadą promowania zrównoważonego rozwoju. W dobie dynamicznego rozwoju AI, potrzeba bardziej odpowiedzialnego i świadomego podejścia do kwestii etyki, prawa i zarządzania, a nie promowania dróg na skróty, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.